
I w tym roku październik trzyma poziom. Codziennie podsuwane mi są pijackie pomysły o samobójstwie, wypominanie, że ktoś mnie osiemnaście lat "kurwa chował", wyzywanie od najgorszych, te słowa aż wstyd powtórzyć. Nie powiem, że mnie to nie boli. Nie wytrzymuję już. A On na moim strachu i cierpieniu tylko rośnie w siłę. Powtarzam sobie, że nie wolno mi ukazywać słabości, ale słabość przejęła nade mną kontrolę.
I nie ma do kogo nawet z domu wyjść i porozmawiać. Każdy odszedł, tak bez słowa, chcąc zapomnieć. Z niektórymi ludźmi nic mnie już nie łączy, oprócz przeszłości. Mają teraz swoje życie, i komuś innemu składają kłamliwe obietnice, że ta przyjaźń będzie trwała wiecznie. Ale ze wszystkich rzeczy wiecznych przyjaźń trwa najkrócej. Akurat teraz, kiedy potrzebuję zwykłej, głupiej rozmowy, która pozwoli mi na chwilę zapomnieć o tym, co przeżywam każdego dnia, nie ma nikogo. W swoją stronę, na pięcie, bez słowa. Więc i ja się odwrócę.
Nie śpię po nocach, płaczę, ręce mi się trzęsą, a każda okazja do uśmiechu jest jak święto, każde miłe słowo, które usłyszę. Bo jeśli jest zło, to musi być i dobro, tylko dlaczego coraz częściej w moim życiu przestaje pojawiać się ten łagodzący psychikę odpowiednik? Nie zasługuję? Może On ma rację, ludzie mnie nie cierpią, bo jestem zdzirą. Że ze mną nie da się wytrzymać. Że stanie się ze mną to, czego i Jemu życzę, że zostanę sama jak palec i nawet łzy mnie opuszczą, w dole chłodu i goryczy, jaki sobie sama wykopię?
Któregoś dnia rzucę to wszystko
I wyjdę rano, niby po chleb.
Wtedy na pewno poczuję lepiej się,
Zostawię za sobą ten zafajdany świat.
1 komentarz:
Hyh to czemu nie powiedziałaś że jest aż tak źle? Czemu jak zapytałem to uzyskiwałem zdawkowe odpowiedzi w stylu "średnio" "jakoś" itd i nic poza tym. Wiem że mnie ostatnio nie było. Nie mogłem, nie miałem czasu albo po prostu byłem zbyt zmęczony. Starałem jakoś ułożyć swoje sprawy. Ale wystarczyło słowo, wiadomość zostawiona a napewno bym znalazł w cholere czasu, bo dalej jesteś dla mnie najważniejsza i nic, tym bardziej moje sprawy, nigdy tego cholera nie zmieni. Wiesz że ze mną zawsze możesz pogadać. Wiem że odległość robi swoje ale starałem sie zawsze jak mogłem i nie zamierzam przestać.
Oczywiście jeśli tylko chcesz tą swoją mendę dalej znosić ;] Wystarczy tylko słowo :*
Prześlij komentarz