piątek, 24 kwietnia 2009

Kłębek myśli VII


"- Zawsze lubiłem widok oceanu. Przechadzać się brzegiem. Usiąść i słuchać go. Teraz już mi na tym nie zależy.
- To... żadna pociecha.
- Co teraz zrobisz? Spróbujesz znowu w filmie?
- Nie. Nigdy by mi się to nie udało. A nawet jeśli, to i tak skończyłoby się tak samo. Ten cały przeklęty świat jest jak casting do filmu. Wszystkie role zostały już obsadzone przed naszym przyjściem.
- Rozumiem Cię. Doskonale Cię rozumiem.
- Naprawdę?
- Co zamierzasz?
- Wysiąść z tej karuzeli. Mam już dość tego obrzydlistwa.
- Jakiego obrzydlistwa?
- Życia. I nie praw mi wiosennych kazań..."

They shoot horses, don't they?

sobota, 18 kwietnia 2009

Życie erotyczne czapli siwej


Tygodnie ciszy, ignorowania się nawzajem, olewania i milczenia pora zamienić na lata. Niby nie powinnam się tym przejmować. Niby nie powinno mnie to wzruszać, irytować, smucić, doprowadzać do łez, przywoływać miłe wspomnienia do głowy. Nie powinno, bo taka właśnie jestem. A jednak. Jednak przejmuję się tym, a irytacja pojawia się na przemian ze smutkiem, kiedy myślę o tym, co było. Może dlatego, że to pierwsza taka strata w moim życiu, że nareszcie zobaczyłam, jak to jest być po tej drugiej stronie, kiedy ktoś wystawia mnie do wiatru, podczas gdy wcześniej to zawsze ja wystawiałam innych.
Wciąż tak samo dumna, choć życie zaczęło mną chwiać coraz mocniej, nie ugnę się. Może tak miało być.

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

W rowie z autentycznością


"W naszym świecie, tak chwalącym autentyczność, nikt nie uznaje żadnej autentyczności. Autentyczność, doprawdy. Głosimy słodko, że należy być sobą, ale przytomnie zajmujemy się wymyślaniem sposobów, by sprawić wrażenie lepszych, niż jesteśmy. A jeśli ktoś okazuje się tak naiwny, by faktycznie być sobą, patrzymy na niego z pogardą."

To po co być sobą, skoro to idiotyczne. Skoro wtedy nie zyskam niczyjej sympatii.
To po co być sobą, obdzierać się do swojej prawdziwej natury, ściągać przykrywki pogodnej i ciepłej dla prawdziwej twarzy pełnej smutku i potrzeby bliskości, skoro to nie jest to, co chcą widzieć inni?
To po co być sobą, chcieć zrobić coś naprawdę, powiedzieć coś naprawdę, skoro zostanę wyśmiana, zrugana, trzaśnięta w twarz, bo to nie jest to, czego chcą inni, czego oczekują inni?

Powtarzam sobie, bądź tym, kim chciałabyś być, udawaj lepszą, mądrzejszą, ładniejszą, bardziej cyniczną i ironiczną, bo to ostatnio modne i niby świadczy o inteligencji, fajniejszą, bardziej lubianą. Bo tak jest wygodniej, z tarczą przed sobą, żeby świat z Ciebie nie kpił, ba, żeby Ci najbliżsi Tobie ludzie z Ciebie nie kpili! Bo bez tej tarczy jesteś nikim, zerem, śmieciem niewartym uwagi. Osobą, która ma nienormalne cele w życiu. Osobą, którą naprawdę cieszy widok ptaka za oknem i drobnych listków na gałązkach wierzby, i tyle jej wystarczy, żeby przetrwać dzień w miarę normalnym nastroju. Osobą, która martwi się za bardzo i chciałaby dla wszystkich dobrze, ale teraz to przecież nieważne. Teraz każdy chce radzić sobie sam.
Najlepiej by chyba było, gdybym schowała się pod rynną nad moim oknem, razem z jaskółkami, i tam pielęgnowała swoje chore wartości życiowe.